Kobierce ścielę pod… bambusami

Nie da się Polski sprowadzić do obszaru o jednolitym klimacie, ale zasadniczo należy przyjąć, że bambusom nie jest u nas łatwo. Nikt nie jest zadowolony: w zimniejszych rejonach kraju wymarzają całkowicie, w cieplejszych zimny wiatr wywiewa liście, a tam, gdzie zimy są łagodne bambusy i tak rosną mniejsze i wolniej niż na zachodzie Europy. Sukces w uprawie bambusów wymaga więc odpowiedniego przygotowania. To mimo wszystko wrażliwe rośliny i trochę wysiłku z naszej strony na pewno im pomoże. Na bardzo niskie temperatury powietrza niewiele poradzimy. Zabezpieczeniem od wiatru będzie zaciszne stanowisko (takiego nie mam). Wiosną moje bambusy drzewiaste na ogół mają suche liście, co mocno je osłabia. Zgromadzoną w kłączach energię muszą wówczas dzielić między nowe liście i nowe pędy. Nie jestem jednak w stanie ich okryć ani owinąć. Częściowo muszą radzić sobie same.

Na jedno mam wpływ: grunt, ziemia, podłoże. Będę o nim jeszcze pisał, ale teraz, na przełomie jesieni i zimy, jest właściwy moment, by działać, przejść do czynu. Otóż trzeba nazwozić / naznosić liści z drzew, by ziemię zabezpieczyć przed przemarznięciem.

Uprawiając wymarzone bambusy często skupiamy się na grubości i wielkości tyczek, niecierpliwe wyczekujemy ich każdego roku. Jednak silny wzrost bambusów nie wynika z samego li tylko upływu czasu. Może minąć pięć lat, a nasze bambusy nadal będą cienkie i cherlawe.

Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu („Mały Książę”). Zaskakująco dobrze odnosi się to do bambusów. Podziemne kłącza i korzenie powinny być dla nas ważniejsze i to na nich musimy skupić się (nie tylko zimą), jeżeli chcemy uzyskać grube, strzeliste bambusy.

Ostra zima może pozostawić po sobie suche, zupełnie martwe tyczki, które nie wypuszczą liści i będą nadawały się jedynie do wycięcia (możliwość zrobienia z nich podpórek nie jest pociechą). Bambusy przetrwają jeżeli zabezpieczymy części podziemne. Wypuszczą nowe pędy, najpewniej nieliczne, i po 2-3 latach (różnie to bywa) w pełni zregenerują się. Taki regres z pewnością jest lepszy niż ostateczne pożegnanie się bambusami, których zdobycie i uprawa nie przyszły nam łatwo.

Bierzemy więc taczkę, grabimy liście i przywozimy na miejsce.
2

Ładne, kolorowe, różne. Znajdą się nawet czerwone. Nadają się wszystkie, nawet te spod orzecha.

Problem w tym, że taka ilość nie wystarczy nawet na małą kępkę bambusa drzewiastego. Od 3 – 4 sezonów zwożę więc z pobliskiego parku coraz to więcej i więcej liści.

Na ogół robię to pod koniec października / w połowie listopada, gdy liście spadną już z drzew, są wilgotne, częściowo tracą puszystość (transport staje się bardziej wydajny).

Mój ogród jest nieduży, nie mam żadnych maszyn rolniczych. Działam na małą skalę. Wszystko robię więc taczką.

Tak to wyglądało jeszcze w 2015 r. Dostarczałem kilkanaście takich ładunków.
5

Jesienią 2016 r. sięgnąłem po bardziej wydajne rozwiązania. Na taką przyczepkę można dużo włożyć. Do okrycia mam również palmy więc i tak do pobliskiego parku muszę pojechać 5 – 6 razy.
3.jpg

A teraz wreszcie bambusy. Tak ściółka pod bambusami wygląda u mnie późną wiosną. Po zimie nadal jest puszysta, ma kilka centymetrów, ugina się pod stopami.
Phyllostachys atrovaginata
6

Jesienią zostaje z tego już tylko cienka warstwa, choć latem dokładam trochę różnych liści, ścinków. Taka pokrywa nie zapewni ochrony w bezśnieżne, mroźne dni.
Phyllostachys nuda
7

Zaczynam więc od pierwszych liści, jakie mam, czyli liści z orzecha rosnącego na podwórzu. W tym roku liście są suche, tworzą wysoką pierzynę.
Phyllostachys aureosulcata „aureocaulis”
8

Ponieważ liście z orzecha daje mi również sąsiad (w workach) wystarczy ich na większą powierzchnię. Jesienią bambusy zrzucają część liści. Ten proces jest rozłożony w czasie. Kilka dni po rozsypaniu liści z drzew zaczyna pojawiać się warstwa bambusowych liści.
Phyllostachys atrovaginata
9

Ważne jest, by kępę bambusa obsypać nie tylko dookoła, ale i w środku. By to zrobić biorę garść liści i wciskam pomiędzy kilka pędów bambusa, wypełniając puste miejsce, przez które przenikałby mróz.

W przypadku bambusów kępowych okrywanie ziemi jest równie ważne, ale trudniejsze. Ta kępa nie jest jeszcze zabezpieczona. Wokół cienka warstwa ściółki.
Fargesia nitida Jiuzhaigou Willumeit 4
10.jpg

A ta dostała już porcję liści.
Fargesia nitida Jiuzhaigou 1
11

Kępa jest obsypana dookoła, ale w środku jest gęsto od małych, cienkich pędów, między którymi ziemia nadal jest niezabezpieczona. W miarę możliwości wkładamy tam tyle liści, ile zdołamy poutykać bez rozpychania całej kępy.

Fargesia demissa ‚Gerry’ ma luźne, grubsze pędy. Tutaj było łatwiej. Liście bez problemu włożyłem do środka.
12.jpg

Jesienne grabienie, a potem palenie lub wywożenie do lasu (sic!) liści to jedna z tych rutynowych czynności, które wielu ogrodników uważa za naturalne i konieczne. Czasami sąsiedzi chętnie pozbędą się nagrabionych liści, które im „śmiecą”. Dla nas powinna to być okazja do nawiązania kontaktu, zawarcia swego rodzaju transakcji „win-win”. My zyskujemy ściółkę, a ktoś pozbywa się kłopotliwego nadmiaru liści z drzew, o który jesienią nietrudno.

Zachęcam więc, by starannie ściółkować ziemię pod bambusami. To rośliny, które zimą muszą pobierać wodę z korzeni, są zimozielone. Zmrożona gleba w połączeniu z kilkunastostopniowym mrozem, wiatrem, a w dzień ostrym słońcem prowadzi do całkowitego wysuszenia liści bambusów. W łagodne zimy, na dobrych stanowiskach, zielonymi liśćmi będziemy cieszyć się cały rok. Sama ściółka nie zagwarantuje pełnej ochrony, ale zabezpieczy najważniejszą, podziemną część rośliny.

Idealny byłby śnieg. Dużo śniegu. Taki, taki który położy bambusy na ziemię, wypełni całą kępę, topniejąc zaś zapewni glebie wilgoć. U mnie śnieżne zimy to rzadkość.

Przygotowania do zimy 2018 / 2019
W tym roku przywiozłem dużo liści, łącznie wypełniłyby przyczepę do ciągnika. U mnie musiał wystarczyć pożyczony furgon, a w kolejnym dniu samochód i przyczepka:
sam

Ta fargesia nitida ‚Great Wall rośnie u mnie już prawie 10 lat i sięga do 3 m, zabezpieczam grunt dookoła i środek kępy.
farg

Phyllostachys sp. Shanghai 3 – rośnie na otwartej przestrzeni, przywiozłem dla niego grube liście platana, a przed rozwianiem zabezpieczyłem pędami i liśćmi pacioreczników.
ss

Jeżeli zimą będzie w ten sposób wiało przy -15°C liście zrobią się białe. Cała nadzieja w kłączach i korzeniach.
wiat

Phyllostachys atrovaginata – ponownie otrzymał 30 cm warstwę
atro

Pewnie tego nie widać, ale warstwa liści tworzy grupą pierzynkę:
sp

Ściółka pod bambusami jest potrzebna przez cały rok, ciągle staram się ją wzbogacać. Wiosną stopniowo zacznie rozkładać się, użyźni glebę pod bambusami.

O tym będzie osobny wpis.

Czas sięgnąć po grabie. Rekompensata nadejdzie wiosną. Nawet jeżeli zima będzie lekka i śnieżna, czego wszystkim bambusiarzom w Polsce życzę.

 

3 myśli w temacie “Kobierce ścielę pod… bambusami

  1. Z pewnością. Zrębki (francuskie BRF, czyli młode gałązki drzew liściastych), jak i wszelkie mielone kawałki liści / łodyg / gałęzi produkuję i wykładam w ogrodzie przez cały rok. Będę jeszcze o tym pisał. Nie są to wystarczające ilości, by zabezpieczyć korzeni bambusów i palm na zimę w całym ogrodzie. Ten wpis dotyczy głównie typowej ochrony przed mrozem: wysokiej, puchatej. Dziękuję za link. Zajrzę.

    Polubienie

Dodaj komentarz