2017 – podsumowanie

Przed nami kolejny rok, ale zanim zacznę snuć nowe plany chciałbym przedstawić krótkie omówienie najważniejszych wydarzeń palmowo-bambusowego sezonu 2017.

Zima
Rok 2017 rozpoczął się na zielono, czyli słońcem, dodatnimi temperaturami, brakiem śniegu. Wszystkim tym, czego polski palmiarz może sobie wymarzyć wymawiając słowo „zima”. Można powiedzieć, że aura była podobna do tej, którą teraz, rok później, mamy za oknem.
Zła zmiana nastąpiła bardzo szybko i już po kilku dniach przyjemny, normalny świat, do którego byliśmy przyzwyczajeni, przestał istnieć. Sielanka przerodziła się w doroczną batalię o przetrwanie palm. Trzeba było okryć nawet największe szorstkowce.

1 stycznia 2017
8.jpg

6 stycznia 2017
7_6sty

Przykre objawy tej pory roku występowały przez niecały miesiąc, minimalna temperatura sięgnęła -18°C, było trochę śniegu. W tym czasie ruszaliśmy z żoną na zimowe spacery, z których bardzo udaną była wędrówka do miejsca, gdzie Prosna wpływa do Warty. Jeżeli ktoś ma wolne półtorej minuty może obejrzeć poniższy filmik:

Wiosna
Bambusy tej zimy mocno ucierpiały. W ciągu ledwie kilku tygodni zielone kępy nabrały słomianego koloru. Środkową kępę phyllostachys bissetii trwale usunąłem z ogrodu, by zrobić miejsce dla sąsiednich gatunków.
9

Ważnym miesiącem był kwiecień, gdyż dotarły zamówione zimą dwie palmy, czyli butia odorata i jubaea chilensis. Trzeba wiedzieć, że prawie wszystkie palmy w moim taczanowskim ogrodzie zostały posadzone jako rośliny małe, młode, co było świadomym wyborem. W większości rosną u mnie szorstkowce, czyli palmy o liściach dłoniastych, a obie nowe palmy mają liście pierzaste, co zdaniem pewnych, znających się na rzeczy osób, wprowadza do ogrodu nową jakość…
6

Gdy zrobiło się ciepło liście mojego najwyższego szorstkowca (trachycarpus fortunei) zaczęły stopniowo zasychać. Przyczyną było niewystarczające zabezpieczenie rośliny (jasno wypowiedziane przyznanie się do winy), z której 3 lata wcześniej usunąłem naturalną osłonę, jaką daje gęste włókno porastające pień. Pień przemarzł.
5

Posadziłem tego szorstkowca do gruntu w maju 2012 roku i aż do tej wiosny była to jedyna palma, którą kupiłem jako „dużą”. W pierwszych latach wyglądała źle (długie ogonki liści), ale cieszyła swoją wysokością. Okazała się osobnikiem żeńskim, wytwarzała nasiona, które widać na początku wpisu. Z czasem nabrała zgrabnego wyglądu, choć pozostała bardzo wiotka i chuda. Dawała się lubić, ale chemii między nami nie było (typowe wyparcie: szkoda, że odeszła, ale właściwie to jej nie lubiłem, świat się na niej nie kończy, są inne). Dużo na niej eksperymentowałem, można powiedzieć, że do samego końca, gdyż decyzję o jej wykopaniu podjąłem, gdy jeszcze żyła. Poświęcę jej osobny wpis, albowiem jest to bardzo pouczający przypadek (mówiący między innymi o mentalności uprawcy palm).

Wiosną wiele uwagi poświęciłem mojemu poletku traw ozdobnych, które było owocem ciężkiej, fizycznej pracy w 2016 r. Końcowy rezultat można obejrzeć w programie Rok w ogrodzie. Extra!!!, a wiosną (połowa maja) to samo miejsce wyglądało tak:
10

Maj jest jedynym miesiącem, gdy przed domem pojawiają się wielobarwne kwiaty. Z założenia ogród jest zielony, częściowo zimozielony, a inne kolory pojawiają się jedynie punktowo. W maju kwitnie wszystko: kosaćce, czosnki, palmy, a przede wszystkim rododendrony.
11.jpg

Po zimie bambusy drzewiaste straciły większość liści, które odrosły dopiero w maju lub czerwcu. Osłabione bambusy (a przynajmniej niektóre) wytworzyły mniej nowych pędów, ale jak co roku obserwowanie rozwoju bambusów było fascynującą rozrywką.

13

Lato
Latem w ogrodzie nie wystąpiły istotne zmiany, które warto byłoby odnotować. Brak wiadomości to dobra wiadomość. Ot, po prostu kilkadziesiąt ciepłych dni, gdy w pełni mogliśmy korzystać z ogrodu i cieszyć się otoczeniem egzotycznych roślin…
14

W pochmurny dzień:

Osobom spragnionym kolorów mogę pokazać bukiet, który idąc na urodziny przyjaciółki zrobiłem z kwiatów rosnących w ogrodzie za drogą:
15

Rok 2017 był niezwykły między innymi dlatego, że podróżując z żoną po kraju, wakacyjnie, przy okazji odwiedziliśmy kilku kolegów z forum Palmy w Polsce.
Do niektórych ogrodów zajrzeliśmy po raz pierwszy, do tej pory znając je tylko ze zdjęć na forum. Wrocław, Strzelce Opolskie, Czechowice-Dziedzice, Będzin, Kielce, Lublin, Drawsko Pomorskie, Gdynia… Wszędzie tam w ogrodach rosną palmy, mieszkają pasjonaci, z którymi można interesująco porozmawiać na wspólne tematy. Czas mija szybko, ale wspomnienia zostają na długo. Pod koniec lata miałem właściwie wrażenie, że zapalmiona jest cała Polska: jeździliśmy od jednego ogrodu palmowego do drugiego. Wymarzone wakacje pod palmami. Kilka osób gościliśmy również u nas, w Taczanowie.

Jesień
Jesień to pora, gdy ogród egzotyczny, zimozielony, zaczyna swą zielenią górować nad otoczeniem. Dookoła drzewa tracą liście, trawy zasychają, przyroda szykuje się do spoczynku, tymczasem egzoty są w szczytowej formie: bujne, dorodne, nie myślą o zimie. Ta jesień była ciepła, na pewno zaś nie była mroźna. Szkody wyrządził jedynie porywisty wiatr, który złamał liście i nibypnie bananów. Zaledwie dwukrotnie wystąpił silniejszy przymrozek (-3,6°C). Pod względem temperatur najlepsza jesień od lat.

Przygotowałem osłony dla nowych palm, uzupełniłem zapasy potrzebnego sprzętu. Dojrzałem też do myśli o prowadzeniu tego bloga. Resztę już znacie, gdyż pisałem o tym w poprzednich postach: pierwsze wpisy, nagranie i emisja krótkiego programu o ogrodzie w telewizji, spotkanie z uczestnikami wyprawy do Amazonii, dalsze przygotowania do zimy.

Rośliny są ważne, ale kontakty z ludźmi równie istotne. Na ogół nie narzucam się otoczeniu i nie zanudzam opowieściami o ogrodzie. Od tego jest nasze forum i ten blog, który dopiero raczkuje, ale mam nadzieję zyska nowych czytelników w 2018 r.

Jeżeli macie pytania, uwagi: piszcie komentarze.

Palmą roku 2018 w moim taczanowskim ogrodzie będzie… phoenix canariensis.

Dziękuję, że tu zajrzeliście.
Andrzej

 

6 myśli w temacie “2017 – podsumowanie

  1. Z przyjemnością czytam tego bloga. Masz lekką rękę do pióra, a i zdjęcia bardzo dobre.

    Polubienie

  2. Dziękuję SUPERSTARZE za ten jeden z PIERWSZYCH, nielicznych komentarzy, jakie do tej pory pojawiły się na tym portalu.
    Blog to medium naszych czasów. Podobno po epoce słowa wracamy do przekazu obrazkowego i jedno bez drugiego jest teraz niepełne.
    Obrazy są dostępne natychmiast, słowa pojawiają się dopiero po chwili…

    Staram się, by treść była ciekawa. Zdaje się, że blogowa podaż jest duża. Podobno wszyscy piszą blogi, ale czy ktoś to czyta?

    Zdjęcia w większości pochodzą z normalnego telefonu Lumia 820, nieliczne z lustrzanki Pentax, nad którą mimo wielu prób nie panuję.
    Fotki nie są poddawane żadnej obróbce.

    Polubienie

  3. Andrzej, chwaliłem Cię już to teraz łyżka dziegciu. Nie mogę patrzeć na tę okropną kostkę brukową wokół jubei! Ale całość robi duże wrażenie. Podoba mi się w tym ogrodzie to, że nie jest przecukrzony, „przepielęgnowany”. Podziwiam za wytrwałość w niedosadzaniu małych pierdół pomiędzy palmami, bambusami i bananowcami. Dzięki temu zyskujesz ten tropikalny klimat. Tak trzymać. Truskawki wokół butii to petarda – ta część ogrodu podoba mi się chyba najbardziej. Pozdrawiam

    Polubienie

  4. To chyba można potraktować jako pobożne życzenie ☺.Rok się dopiero rozpoczął i trudno przewidzieć jak się zakończy. Ja też nie raz spodziewałem się czegoś spektakularnego po roślinie i nic z tego nie wyszło. Mimo wszystko życzę Ci jak najlepiej. Może Twojej chciejstwo się wypełni.

    Polubienie

  5. Nie mam na myśli dużych przyrostów w postaci nowych liści, choć bardzo na nie liczę.
    To ma być rok phoenixa, gdyż mija 10 lat odkąd kupiłem go jako małą roślinę w kwiaciarni.
    Obchody obejmują wpis o tej palmie i co najważniejsze wyprawę do miejsca jej naturalnego pochodzenia.

    Polubienie

  6. Zawsze mnie cieszy, gdy ktoś lubi klimat mojego ogrodu, ale nie oczekuję pochwał. Doceniam ten komentarz tym bardziej, że często bywasz w egzotycznych krajach, a ja widziałem je dotąd tylko na obrazkach.

    Kostka i kamyki pojawiły się po „aferze korzeniowej”. Palma przyjechała z Portugalii w ogromnej donicy, a przy sadzeniu okazało się, że ponad połowę kubła zajmuje luźna ziemia.
    Ta jubaea nie była jeszcze ukorzeniona po wykopaniu na plantacji. A tak czekałem na „dużą” jubeę!!! Przy sadzeniu dałem kabel grzewczy do gruntu, a dookoła właśnie tę czarną kostkę i ciemny grys. Liczę, że ziemia będzie trochę lepiej nagrzewać się. Z pewnością wygląda to sztucznie, ale tylko ta palma ma „kurortową” obwódkę. Zostawię jeszcze przez 1-2 sezony, a potem albo trawa, albo naturalna ściółka, jak pod innymi palmami. Bardzo mi zależy, by palma zadomowiła się i dobrze rosła. Jeszcze kilka miesięcy temu martwiłem się, że może w ogóle nie przeżyje. Na razie jest w dobrym stanie.

    Pokazanie ściółki wokół różnych palm to właściwie dobry pomysł na nowy post 🙂

    Ta część ogrodu ciągle się zmieniała. Najlepiej wspominam efekt w 2014 r., gdy były tam piórkówki, canny, musa basjoo, kępowe bambusy. Jeden wielki gąszcz liści o różnych kształtach. Potem przeniosłem to do drugiego ogrodu za drogą i zacząłem właściwie od nowa.

    U mnie urządzanie ogrodu jest chyba zupełnie niezgodne z zasadami.
    Najpierw sadzę, a potem usuwam niepotrzebne elementy. To bardzo mały ogród.
    Lepiej dać kilka dużych, zdrowych roślin, niż nautykać mnóstwo drobnicy.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s