Daktylowiec niski (phoenix roebelenii) to niewielka, zgrabna palma o pierzastych liściach. Można ją bez problemu kupić, wszystkim się podoba, nie zajmuje wiele miejsca. Łatwa i trudna zarazem, o czym opowiem na własnym przykładzie.
Daktylowce to nie tylko północna Afryka i Wyspy Kanaryjskie. Kilka gatunków występuje w Azji. W naturze phoenix roebelenii rośnie w ciepłych i wilgotnych lasach nad Mekongiem. To ważna informacja, gdyż mimo skromnego wyglądu jest to palemka wybredna. Niezbyt wysoki pień (w naszych warunkach kilkadziesiąt centymetrów) i zwiewne, niezbyt długie (około metra) liście sprawiają, że chętnie zabieramy je do domów i mieszkań.
Tak phoenix roebelleni prezentował się u mnie w 2008 r., mniej więcej rok po zakupie. Rzut oka wystarczy, by stwierdzić, że ta roślina zdecydowanie wygląda jak rasowa palma:
Palma na tarasie
Czego takiej palmie potrzeba, by przez lata cieszyć się jej towarzystwem? Jak każdej: ciepła, światła i wilgoci. Idealnych warunków jej nie zapewnimy. Możemy stale trzymać ją w domu lub w ciepłe miesiące wystawiać na zewnątrz w miejsca zaciszne, nasłonecznione. Nie należy się spieszyć. W kwietniu jeszcze jest za wcześnie. Nawet w maju występują przymrozki, a dobowa średnia temperatur jest niższa, niż w domu / mieszkaniu. W przypadku roślin egzotycznych, szczególnie tropikalnych, trzeba pamiętać, że ważna jest temperatura przez całą dobę, a nie tylko popołudniu. Tak często mówimy, że jest ciepło, choć łagodne temperatury trwają ledwie kilka godzin w ciągu dnia! Odczuwanie ciepła jest bardzo subiektywne i względne. Po kilku miesiącach jesieni i zimy kwiecień wydaje nam się przecież całkiem przyjemny. Ale nie ciepłolubnej palmie. Wynosząc phoenixa roebeleniego na zewnątrz należy pamiętać, że przeciwieństwie do palm „mrozoodpornych” ten gatunek źle znosi długotrwałe chłody, a uszkodzenia liści pojawiają się już przy krótkotrwałym -3°C. Pobyt na dworze / dworzu / polu najlepiej ograniczyć do okresu od połowy maja do połowy września.
Mój phoenix roebelenii w kwietniu 2013 r. Widać, że wiosna jeszcze nie eksplodowała.
Wystawiłem ją tak wcześnie, gdyż w poprzednich latach majowe słońce łatwo przypalało liście, które wyrosły zimą. To jeden z ważniejszych etapów całego rocznego cyklu. Na pierwsze dni pod chmurką dobrze jest znaleźć miejsce ciepłe, ale zacienione, aby stopniowo przyzwyczaić liście do promieni UV. U mnie kilkakrotnie przypaliło go słońce, bywał też lekko przymrożony.
Lato
Lato to czas, gdy najczęściej korzystamy z tarasu, z ogrodu. Naszego daktylowca niskiego ustawiamy w słońcu lub lekkim półcieniu. Poniższe zdjęcie z sierpnia 2010 roku przedstawia dwa daktylowce: phoenix roebelenii jest po lewej, phoenix canariensis jest po prawej.
Woda
Podobnie jak w przypadku palmy kokosowej (wpis na blogu Cocos nucifera) wiele osób po kilku miesiącach stwierdza, że ma problem ze swoją palmą. Liście robią się suche, blade, wiotkie, nie rozwijają się, opadają w dół. Na ogół przyczyny są dwie: nieprzesadzenie rośliny po zakupie (do większej doniczki z żyzną glebą) oraz niewystarczające podlewanie. Ziemia nie powinna długotrwale wysychać. Problemem jest także suche powietrze, ale bez wody i substancji odżywczych nasza palma szybko straci formę. Jeżeli chcemy, możemy zraszać miękką, odstaną wodą, ale pamiętajmy, że zraszanie nie jest podlewaniem.
Palma w domu
Wczesną jesienią palmę wnosimy do budynku, ustawiamy w jasnym miejscu, w którym nie ma mrozu. Jeżeli jest to altana, chłodny ogród zimowy (np. +10°C) ograniczamy podlewanie. Jeżeli pomieszczenie mieszkalne musimy pamiętać o wystarczająco wilgotnym podłożu. Na ogół zaleca się, by palm i roślin doniczkowych nie stawiać przy kaloryferze. Mój roebelenii był dziwną palmą (czas przeszły!!!), gdyż zimą (w warunkach widocznych na zdjęciu powyżej) wypuszczał po kilkanaście liści, natomiast latem, na zewnątrz, nie rósł prawie w ogóle. Ta sytuacja sprawiła, że przestałem uważać daktylowca niskiego za dobrą palmę tarasową. Przypuszczam jednak, że wynikało to z pewnego odwrócenia pór roku: zimą roebelenii miał w pokoju stałą temperaturę około 20 – 22°C stopni, do tego jako taką ilość światła, był też podlewany, zawsze otoczony grupą roślin, co podnosiło wilgotność powietrza. Natomiast „latem”, na zewnątrz, wahania temperatur były znacznie większe: od maja do września temperatury spadały nocami, jak to w Polsce, do ledwie kilku stopni powyżej zera. Nie bez przyczyny „noce tropikalne”, czyli takie, podczas których minimalna temperatura nie spada poniżej +20°C, są u nas bardzo rzadkie i stanowią wart odnotowania ewenement pogodowy.
Palma trudna/łatwa
Tak oto mój phoenix roebelenii przez kilka lat rósł trochę w domu, trochę na tarasie, trochę w ogrodzie. Dwukrotnie przesadzony do większej doniczki.
W 2013 r. wyglądał jeszcze całkiem nieźle.
Stale wilgotne włókno wokół pnia stopniowo zaczęło odpadać, więc we wrześniu obrałem je na prawie całej wysokości.
W marcu 2014 r. nie było źle, ale tej zimy urosło niewiele liści:
A dolne schły i stawały się łamliwe (maj 2014):
Lipiec 2014
Posiadam jeszcze rodzinne zdjęcia z Wielkanocy 2015, na których mój phoenix roebelenii ma jeszcze kilka świeżych środkowych liści i kilka starszych, podsuszonych, mocno podciętych. Na zdjęciach z Wigilii już go nie ma. W międzyczasie trafił na cmentarzysko palm pod płotem, gdzie jego resztki stoją do dzisiaj (w doborowym towarzystwie) (styczeń 2018):
Podsumowanie
Niewiele jest tak foremnych, małych palm, które dadzą równie lekki, egzotyczny efekt wizualny, a jednocześnie wytrzymają warunki panujące w naszych domach. Miałem tego daktylowca od lata 2007 do lata 2015, czyli przez jakieś 8 lat. Sądzę, że to dobry wynik, jak na tak zmienne warunki. Bezpośredniej przyczyny zmarnowania palmy nie znam, złożyło się na to kilka przyczyn.
Jeżeli ktoś chce wynosić tę palmę na zewnątrz sugerowałbym zimowanie w niezbyt ciepłym (ale nie zimnym) miejscu. Mojej pobyt na zewnątrz nie do końca służył, ale u kolegi w Gdyni daktylowce niskie znakomicie rośną na tarasie, a nawet kwitną, co u mnie nigdy nie zdarzyło się.
Phoenix canariensis vs Phoenix roebelenii
To dwie różne plamy: inna wielkość, inne wymagania temperaturowe. Do mnie trafiły w podobnym czasie (canariensis 2008, roebelenii 2007). W jednym z kolejnych wpisów przedstawię analogiczną historię mojego daktylowca kanaryjskiego.
Ktoś ma / miał phoenixa roebeleniego?
Witam, jestem posiadaczką Phoenix Robelenii od ok 3 lat, zakupiony w markecie Leroy M. Zaraz po zakupie przesadziłam go do nowej ziemi dla palm, do większej przenośnej donicy. Od ok połowy września, ale to zależy od temperatury na zewnątrz, przenoszę go do pokoju, gdzie stoi przy oknie balkonowym, z daleka od kaloryfera, temp do 20 st. W tym roku jest na zewnątrz już od połowy kwietnia, ale mieliśmy bardzo ciepła wiosnę. Jeśli było ryzyko zimniejszej nocy, wędrował spać do domu, ale nie pamietam żeby to było więcej niż dwa- trzy razy.
Od dwóch lat stoi na tarasie zadaszonym , wiec nie jest ani bezpośrednio narażony na deszcz ani na pałace słońce . W pierwszym roku stał pod otwartym niebem, ale zdecydowanie nie służyły mu silne wiatry, wiec go przeniosłam i teraz jest super. Nowe liście wypuszcza praktycznie bez przerwy i w zeszłym roku wczesna jesienią pierwszy raz mi zakwitł (!), wiec jest mu u mnie dobrze.
W okresie wiosna -lato jest podlewany codziennie , w upalne dni obficie (leje z węża wiec nie wiem ile ,ale na pewno kilka litrów) często tez go dokładnie zraszam , zazwyczaj wieczorem. W tym okresie dostaje tez nawóz w płynie do palm, nie zwracam uwagi na markę , kupuję jak wpadnie mi do ręki.
Zauważyłam ze:
* ważny jest drenaż i przesadzanie, rozluźnianie korzeni
* potrzebuje dużo wody, na prawdę dużo, nie można tez zapominać o podlewaniu zimą, ja ubiegłej wiosny trochę go przesuszylam i miałam stres czy przeżyje. Jednak ziemia powinna być cały czas lekko wilgotna, jak liście są słabe i chylą się ku dołowi, nie są sprężyste to jest to wynik zbytniego przesuszenia. Przesadziłam i posłałam obficie i odżył.
* nie służy mu silny wiatr, raczej stawiać w miejscu osłoniętym
Ten sezon letni szczególnie mu służy, liści przybyło mnóstwo i są jędrne i ciemno zielone. Trzy tygodnie temu ponownie wypuścił gniazda nasienne , nie znam się męskie czy żeńskie i żałuje ze nie mam drugiej palmy bo może by doszło do zapylenia 🤔😊
PolubieniePolubienie
Świetnie! Znakomicie! Najwyraźniej znalazłaś właściwy sposób postępowania z tą palmą.
Najczęstszy błąd wielu osób to właśnie przesuszanie, szczególnie w pierwszym okresie uprawy (oraz brak przesadzenia do lepszej ziemi i większej doniczki). Gdy palma zaczyna zamierać często jest już za późno, by jej pomóc.
Dziękuję, że podzieliłaś się ze mną i czytelnikami swoim pozytywnym doświadczeniem z robellenim…
PolubieniePolubienie