Niniejszy wpis kieruję do osób, które zastanawiają się jak szybko rosną palmy? I jak szybko rosną w Polsce? Przygotowałem wyjątkową relację z mojego ogrodu, opartą na dokumentacji fotograficznej z ostatnich 14 lat. Pokażę rozwój palmy od stadium siewki do ponad 3,5 metrowej rośliny.
Opowieść zaczyna się jesienią 2009 (dwa tysiące dziewiątego) roku, gdy z Holandii sprowadziłem te oto palemki sprzedawane wówczas jako Trachycarpus takil, którego wówczas intensywnie poszukiwałem.
Niestety. Po kilkunastu tygodniach producent, który sprowadził nasiona z Indii, zmienił ich nazwę i przyznał, że nie ma pewności co gatunku. Przypadkiem lub umyślnie został wprowadzony w błąd przez lokalnego dostawcę. Od nazwy miejsca, w którym zebrano nasiona palma otrzymała tymczasową nazwę Trachycarpus sp. Kumaon.
Przekonany, że mam do czynienia z upragnionym Trachycarpus takil kupiłem aż siedem roślin. Siewki miały pierwsze podzielone liście, czyli najtrudniejszy etap miały już za sobą. Zapewniłem im warunki do dalszego wzrostu od razu przesadzając do sporych doniczek „palmówek” z żyzną ziemią. Postawione na słońcu, z ziemią przykrytą warstwą ściółki, mogły rozwijać się w tempie, na jaki pozwalały im panujące temperatury.
Latem 2010 r. miałem wiele młodych roślin, które ustawiałem w takich oto grupach:
Zimą trzymałem je w chłodnych pomieszczeniach, czyli nie były w żaden sposób pobudzane do wzrostu. Jesienią 2011 r. palemki wyglądały zdrowo, pojawiło się też wyraźne zróżnicowanie wyglądu. Jedną z zalet posiadania kilku palemek jest możliwość wybrania najładniejszych i najsilniejszych!
Rok później, jesienią 2012 r. różnice były jeszcze bardziej wyraźne. Dwie były karłowate (te z przodu), wyraźnie płożące się, zaś jedna miała żółtawe liście (ta po prawej).
Liście wyglądały trochę gorzej niż rok wcześniej i myślałem już o kolejnym etapie, czyli o posadzeniu palm w ogrodzie. Wcześniej chciałem sprawdzić, jak wyglądają korzenie. Jedną z większych palm wysunąłem z donicy (po zrobieniu zdjęcia wróciła na poprzednie miejsce). Korzenie były idealne: białe, rozbudowane, w odpowiedniej ilości. Na dole widać już ich zwoje, które narastały i krążyły przy dnie, stopniowo podnosząc całą zawartość doniczki ku górze. Palmy trafiły do pomieszczenia, gdzie zimą miały trochę światła i temperaturę około +10°C. Minęły 3 lata od zakupu.
Do gruntu
Marzec 2013 r. – na tym etapie drużyna siedmiu Trachycarpus sp. Kumaon została rozdzielona. Cztery największe palemki posadziłem na podwórzu: w kępie, blisko siebie. Ich dotychczasowe doniczki miały około 35 cm wysokości, więc wkopane do ziemi rośliny nagle wydały się bardzo małe. Sięgały mi wtedy mniej więcej do kolan. Samo sadzenie było bardzo proste: wykopałem dołek, włożyłem palmy, wolną przestrzeń wypełniłem tą samą glebą, którą wcześniej wydobyłem robiąc dołek.
Kępy, kępy
Miałem wtedy w donicach około trzydziestu podobnej wielkości palm. Przeglądając francuskie forum znalazłem kilka przykładów palm posadzonych razem, w niewielkiej odległości od siebie. Efekt był interesujący: na dole kilka pni, a na górze wielka czupryna zielonych liści. Idąc za ciosem posadziłem w tamtym czasie chyba sześć podobnych kępek. Łatwiej było je zabezpieczyć, niż pojedyncze rośliny.
Pod koniec pierwszego sezonu w gruncie małe szorstkowce miały wyraźnie zielone, zdrowe liście. Od trawnika na podwórzu odgrodziłem je kawałkami rudy darniowej. Niewielką palmę łatwo przez przypadek nadepnąć lub najechać samochodem.
Posadzone wiosną, rosły latem, a jesienią trzeba już było pomyśleć o pierwszej zimie. Małe palmy właściwie nie mają kłodziny, a to co widzimy jako pieniek pokryty brązowym włosiem, składa się z ogonków liści i ich podstawy. Maluchy nie mają odporności dorosłych szorstkowców na mróz i jak wszystkie uprawiane u nas palmy są wrażliwe na połączenie wilgoci i chłodu. Na zimę 2013/2014 przygotowałem pierwsze w moim palmowym życiu budki ze styropianu. Prosta konstrukcja: 10 cm grubości, 1,0 x 1,2 m i taka sama pokrywa. Wysokość 50 cm była idealna.
Dogrzewane żarówkowym wężem świetlnym o długości 1 m i mocy ledwie 16W bez najmniejszego uszczerbku przeżyły mroźne dni, przy minimum sięgającym -16°C. Pozostawione bez osłony na pewno straciłyby liście. Może zostałyby zupełnie przemrożone i nie byłoby o czym robić dalszej części tego wpisu?
Luty 2014 r. – soczysta zieleń, której tak brakuje o tej porze roku.
Lipiec 2014 r. – powtórka ubiegłego sezonu, ale z większymi już liśćmi.
Luty 2015 r. – najpierw trochę śniegu
A potem pierwsza kąpiel słoneczna z żoną i kotem przy palmach („pod palmami” jeszcze tu nie pasuje). Co do wysokości roślin to najlepszym punktem odniesienia jest garaż, przy którym rosną.
Sierpień 2015 r. Etap palmy do kolana powoli dobiegał końca. Posadzone w grupie rośliny zaczęły wypuszczać coraz większe liście, by dostać się do światła. Latem wyciąłem najmniejszą palmę, aby pozostałe miały więcej miejsca. Zaczęło do mnie docierać, że kępy rosną trochę inaczej, niż początkowo zakładałem. Zaczął tworzyć się palmowy krzak.
Większe palmy to większe osłony. Zimą 2015/2016 dostały budkę o wysokości 1 m, na tyle rozległą, że wypełniłem ją różnymi materiałami (doniczkami, styropianem). Osłona przydała się, gdyż na zewnątrz podczas fali mrozu temperatura przez tydzień pozostawała ujemna z nocnymi spadkami do -9, -14, 15, -14, -11°C, itd. To była kolejna zima wymagająca solidnego zabezpieczenia palm.
Sierpień 2016 r. – Na podwórzu dominuje zieleń. Kolor nowego tynku na garażu pozwala uwydatnić kształt liści. Sznur na pranie jest zamocowany na wysokości ok. 2,0 m.
Jesienią było już co owijać zabezpieczać (po lewej rośnie bliźniacza kępa Trachycarpus fortunei ‚Bułgaria’.
Latem 2017 r. uznałem, że palm w tym miejscu jest zbyt dużo, przeszkadzają sobie wzajemnie, a efekt wizualny nie jest zadowalający.
Palma po prawej miała największe liście: najdłuższe i najbardziej rozłożyste. Zakrywała nimi swoje sąsiadki. Udało mi się wykopać zgrabną bryłę korzeniową, co było o tyle trudne, że ziemia w tym miejscu jest miękka, próchnicza, a zatem rozpada się łatwiej niż gliniasta.
Palma trafiła na nowe miejsce, jak się później okazało tylko na pewien czas.
Na pierwotnym miejscu zostały 2 palmy, ale trzeba pamiętać o rosnącej obok drugiej kępie palm z Bułgarii. Masy liściowej zaczęło gwałtownie przybywać.
Listopad 2017 r. – miałem okazję wystąpić w programie telewizyjnym „Rok w ogrodzie. Extra”. Omówiłem w nim opisywaną tu kępę palm, dla porównania pokazując doniczkę z palmą, która odpowiadała wielkością temu, co posadziłem do gruntu w 2013 r.
2018 r. – Ciąg dalszy wzrostu. Coraz więcej liści, olbrzymia kępa w nieładzie. Ponieważ palmy były co roku zabezpieczane przed mrozem najstarsze liście nadal były żywe, choć mocno już wymęczone przez zaginanie w osłonie zimowej, a przede wszystkim przez wiatr. Z zasady staram się nie wycinać nawet tych mało estetycznych liści, gdyż każdy z nich zwiększa potencjał wzrostu palmy.
Styczeń 2019 r. – osłony zimowe urosły razem z palmami. Temperatura spadała przez kilka nocy w pobliże -10°C i pewnego dnia stwierdziłem, że czas zabezpieczyć rośliny.
W 2019 r. liście palm wyrosły ponad ścianę garażu.
Jesienią 2019 r. z każdej palmy usunąłem kilkanaście dolnych liści.
Październik 2019 r. Minęło dokładnie 10 lat od zakupu siewek pokazanych na początku wpisu. Palmy stały się ozdobą podwórza. Kłodziny wyeksponowane, liście strzelające w niebo. Od razu widać, że to palmy, a nie krzaki
Palma kwitnie
W maju 2020 r. wyższa palma zakwitła po raz pierwszy, okazując się osobnikiem żeńskim.
Styczeń 2021 r. przyniósł krótkotrwałe, lecz silne mrozy. Przez ponad dobę temperatura utrzymywała się na poziomie kilkunastu stopni poniżej zera (maksymalna -13°C, minimalna -19°C). Wiatr rozwiał płachtę agrowłókniny, która przykrywała największego szorstkowca i mroźne powietrze zniszczyło liście.
Przez cały 2021 r. palmy nie wyglądały atrakcyjnie. Wiosenne ciepło szybko ujawniło skalę uszkodzeń. Przemrożone blaszki liści wyższego szorstkowca zaschły prawie całkowicie. Pozostały jedynie zielone ogonki, które stopniowo wycinałem aż do jesieni. Wyrastające nowe liście były znacznie krótsze.
Koniec sezonu również był trudny. W przeciwieństwie do poprzednich zim mrozy nadeszły już w grudniu (co niegdyś było oczywistością). Były to Święta Bożego Narodzenia i po zapoznaniu się z prognozami pogody nie ruszyłem palmom na pomoc. Przez 2 noce temperatura spadała do -14°C, co w połączeniu z intensywnym słońcem w ciągu dnia spowodowało częściowe uszkodzenie blaszek liściowych.
W 2022 r. liście odrosły na krótkich ogonkach.
Przed zimą 2022/2023 palmy zostały odpowiednio zabezpieczone. Na zdjęciu poniżej widać je po związaniu liści.
Rok 2023 to czas odrodzenia i rozkwitu tych dwóch Trachycarpus sp. Kumaon. Piękne i zdrowe liście wyrosły ponad garaż, zaś pnie osiągnęły ponad 2,3 m wysokości.
Podsumowanie
Można wydać sporo pieniędzy i od ręki kupić dużego szorstkowca z wysoką kłodziną. Wprawdzie wykopana z gruntu kilkumetrowa palma nigdy nie odzyska wcześniejszego wigoru, ale efekt będzie natychmiastowy. Zaletą wolniejszego wzrostu będzie też łatwiejsza opieka nad rośliną w czasie mrozów.
Innym sposobem, do którego zachęcam, jest kupowanie i sadzenie małych palm z rodzaju Trachycarpus. Powyżej pokazałem jakich przyrostów możemy oczekiwać.
Jak pamiętacie tych palemek kupiłem siedem. Z pozostałych trzech jedna była silna, a dwie karłowate. Większa (pokazana na początku wpisu z zażółconymi liśćmi) rośnie w ogrodzie. Jest osobnikiem żeńskim, kwitnie każdej wiosny, lecz mimo zapylania nie wytwarza nasion. Ma gruby pień o wysokości 1,4 m, czyli jest niższa niż palmy pokazane powyżej. Karłowate palemki posadziłem u jej stóp, ale po kilku latach je wyciąłem.
Różnorodność
Kupując palmy lubię mieć wybór i zależy mi, by wiedzieć coś więcej o ich pochodzeniu. Kilkanaście lat temu fascynacja szorstkowcami, które bez wątpienia najlepiej nadają się do uprawy w naszym klimacie sprawiła, że zainteresowałem się gatunkiem Trachycarpus takil. Nieco przypadkiem stałem się posiadaczem wyjątkowego mieszańca, szorstkowca oznaczanego do tej pory jako sp. Kumaon. Nikt go w Polsce w tamtych latach nie kupił i z pewnością rosną u mnie największe i najstarsze osobniki tej „plastikowej palmy”, jak ją swego czasu nazywano na anglojęzycznych forach ze względu na sztywne liście, które szumiąc na wietrze wydają charakterystyczny łoskot, jakby uderzających o siebie plastikowych elementów.
Siewki pozwalają pozyskać gatunki, które trudno znaleźć u polskich importerów. Wielu osobom z pewnością wystarczą Trachycarpus fortunei i Trachycarpus wagnerianus, lecz maniacy, pasjonaci i kolekcjonerzy palm mogą chcieć większego wyboru gatunków i odmian. Droga do zgromadzenia oryginalnego zestawu szorstkowców nadal wiedzie przez zakup roślin małych lub bardzo małych.
Zimy są / Zim brak
Dzięki odpowiednim zabezpieczeniom moje palmy przetrwały do dzisiaj, choć prawie co roku występowały temperatury mogące je całkowicie zniszczyć. Kolejne zimy pozostają zagadką.
Pamiętajmy, że wystarczy kilka nocy z kilkunastostopniowym mrozem, by zniszczyć każdą palmę. Napływ mroźnego powietrza w styczniu 2021 r. nie trwał długo, ledwie dwie doby. Palmy regenerowały się przez długie miesiące.
Zastanawiam się, jakie będą dalsze losy moich szorstkowców? W ciągu 11 sezonów przerosły garaż i ich zabezpieczenie przed silnymi mrozami staje się wyzwaniem. Czy doczekają 2029 r.?
Gdy w 2009 roku kupowałem siewki, ich przyszłość też była wielką niewiadomą.
I bonus. Krótki film
Link do części I: Jak szybko palmy rosną w Polsce? (1)
Artykuł bardzo ciekawy i pouczający. Zresztą jak wszystkie wpisy zamieszczone na tym blogu. Przyznam, że nie ominąłem żadnego, a niektóre przeczytałem nawet kilkakrotnie. Z niecierpliwością czekam na kolejne!
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Staram się przekazywać konkrety, a przy okazji podrzucić czasem własne przemyślenia i odczucia. Po tej zimie palmiarzy w Polsce chyba przybędzie.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście zima w tym roku wyjątkowo egzotyczna. Zgadzam się, że grono polskich palmiarzy może się zwiększyć. Ale pytanie czy ta tendecja ciepłych zim się utrzyma czy też przyjdzie niemiła niespodzianka tak jak w roku 2012…
PolubieniePolubienie
Bardzo przydatny i fascynujący opis z życia palm w Polsce! Dziękuję za to bo przynajmiej potwierdza się mój system kupowania roślin ..zawsze wybieram młode i małe albo sama wysiewam z nasion.Palmę mam 2 łatwodostępnym zakupu.pierwszątą zimę była w ogrodzie bezpośrednio w ziemi .Oczywiście zbudowałam jej taki domek ochronny ,szczęście że nie była mrozu ,moja palma to karłatka.
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Karłatki rosną znacznie wolniej, za to nie ma obawy, że za 5 lat ogrodnik nie będzie w stanie ich okryć. Można je sadzić na pierwszym planie. Powodzenia!
PolubieniePolubienie
Luty 2012 też był wyjątkowy, z silną anomalią na minus. Teraz jest odwrotnie.
PolubieniePolubienie
opis ciekawy, ale nie rozumiem tej ekscytacji wszystkich trachycarpusami. Ten gatunek palm w ogóle nie jest ładny.
PolubieniePolubienie
Rodzaj trachycarpus obejmuje kilka gatunków. Może nie miałeś okazji stanąć pod wielkim trachycarpusem, może po prostu nie podobają Ci się. Mnie bardzo odpowiadają, gdyby nie klimat miałbym ich znacznie więcej. Lista palm do uprawy w Polsce jest bardzo krótka. Nie wystarczy zabezpieczyć przed mrozem lub liczyć na ciepłą zimę. Palma musi rosnąć, a wiele „mrozoodpornych” przyrasta u nas słabo. Jakie uprawiasz palmy?
PolubieniePolubienie
Cześć! Czy przy sadzeniu palm do gruntu stosowałeś styropianowy „termos” osłaniający korzenie. Niektórzy radzą tak sadzić palmy. Nie wiem czy słusznie i czy nie przeszkodzi to w rozroście bryły korzeniowej w późniejszych latach? Mogę prosić o odpowiedź. Pozdrawiam, Jacek
PolubieniePolubienie
Hej. Styrodonice upowszechnił kilka lat temu kolega z forum po lutym 2012 w czasach, gdy palmy w Polsce sadziła jedynie grupka osób i szukaliśmy sposobów na ich zabezpieczenie przed zimnem. Tamtej zimy ziemia mocno przemarzła, przez 2 tygodnie było po kilkanaście stopni mrozu, u mnie całkowity brak śniegu. Anomalia tego miesiąca wyniosła w Kaliszu -4,8°C i od tej pory nie . / Nigdy styropianu do ziemi nie zakopywałem, uważam, że jest to niepotrzebne, a nawet szkodliwe. Ludzie coś pobieżnie przeczytają, a potem przekaz ulega wypaczeniu. Nawet ten kolega, w regionie, gdzie miewał zimą -30°C nie stosował styrodonic do trachycarpusów. Zadaniem takiej styrodonicy ma być powstrzymanie stopniowego zamarzania gruntu pod palmą w czasie takich ostrych, długotrwałych mrozów (nie bez powodu wodociągi zakopuje się na odpowiedniej głębokości). Gdy mamy na zewnątrz -20°C, palma jest osłonięta i ogrzewana mróz może przenikać pod palmę. Trzeba pamiętać, że korzenie z czasem przebiją styropian i wyjdą na zewnątrz. Aby temu zapobiec trzeba dać do środka gruby plastik (barierę trawnikową) (o czym najczęściej „ludzie” zapominają) i wtedy na tych 50 cm głębokości tworzy się prawdziwa donica bez dna, rodzaj studni. Interesowałem się korzeniami palm, u phoenixów (o wszystkim można przeczytać na forum) rozchodzą się mocno na boki, również u trachycarpusów w odległości 50 cm od palmy jest bardzo dużo korzeni, gęsta siatka. Trudno palmę w takiej donicy podlać, bo miejsca mało, korzenie rosną w dół, co po wielu latach powoduje całkowite wypełnienie donicy, zaś woda opadowa z gruntu nie przeniknie w pobliże palmy, gdyż zatrzyma ją styrodonica. Od tamtej pory takich długotrwałych mrozów nie było. Dookoła moich palm, każdej jesieni, wykładam warstwę liści z drzew, które zabezpieczają korzenie. To samo robię wokół styropianowych osłon. (u wspomnianego kolegi wymiar donicy idealnie był dostosowany do wymiaru stojącej na niej osłony, tworząc nieprzerwaną osłonę ; jeżeli ktoś da styrodonicę, a jego osłona na zewnątrz będzie węższa to styrodonica nie spełni swego zadania). / W przypadku bardziej wymagających palm (np. jubaea, butiagrus, butia) można dać do gruntu kabel grzewczy o mocy ok. 50-100W i w razie potrzeby go uruchamiać. Ja stosuję go teraz, na przedwiośniu, aby podgrzać grunt. Tej zimy nie musiałem niczego ogrzewać, nawet bananów. / O tym wszystkim możesz poczytać na forum Palmy w Polsce, gdzie styrodonicę wymyślono.
PolubieniePolubienie
Wracam sobie do tego wpisu, bo poprawia mi humor. Zwłaszcza teraz, kiedy raczej nie ma widoku na wakacje w jakimś palmowym kraju. Sam sobie muszę dodać egzotyki 😉
Przy okazji mam prośbę o poradę fachowca. Pytanie trochę podobne jak wyżej (niżej). Mam szorstkowca (nie wiem jakiego – kupiony kilka lat temu od Gruzinów). Pień już dość gruby (grubszy niż ramie dorosłego chłopa) i kudłaty jak trza. Okaz rośnie w donicy – lato na zewnątrz, zima w pomieszczeniu. Tego roku muszę go kolejny raz przesadzić bo korzenie wyłażą górą i dołem. Oczywiście pierwsza myśl to do gruntu – ale małymi kroczkami. Zaplanowałem wsadzenie go do dużej czarnej donicy i wkopanie w ziemie – tak aby w razie zagrożenia atmosferycznego przeprowadzić ewakuację. I tu pytanie właściwe. Jak to zrobić aby przypadkiem ulewa mi go nie utopiła. Myślałem też o donicy w donicy. Mogę prosić o radę?
PolubieniePolubienie
Tak. Latem przydomowe egzoty są jak znalazł…
W której części kraju mieszkasz?
(nie mogę znaleźć w komentarzach)
Zabezpieczyć szorstkowca na zimę nie jest trudno, a koszt kabla grzewczego, termostatu i osłony z różnych materiałów nie jest aż tak wysoki.
Da się go trzymać w donicy latami, ale znam przykład, że posadzony do gruntu nawet po 30 latach pobytu w donicy dobrze rośnie.
Szorstkowiec to palma bardzo odporna. Nie ma nic wspólnego z roślinami domowymi. Poza mrozami nic mu nie grozi, nie złapie przeziębienia od długich chłodów.
Phoenixa przekładałem do coraz to większych donic, ale przy szorstkowcu mam tylko jedną radę: wykopać dołek, obsypać ziemią i podlać.
PolubieniePolubienie
Mieszkam pod Krakowem. Powoli przekonuj się do wsadzenia. Dzięki.
PolubieniePolubienie
Mam kolegów pod Krakowem. Ostatnie zimy były u nich łagodne, wcześniej mrozy większe niż u mnie. Samo miejsce w ogrodzie też ma znaczenie. Lepiej spokojne i ciepłe przy domu niż na otwartej przestrzeni.
PolubieniePolubienie
Na zdjęciu podpisanym „Rok 2019. Dla takich widoków opiekuję się palmami. Przerosły garaż.”
co to za palma po lewej stronie ?
PolubieniePolubienie
To daktylowiec kanaryjski, o którym będzie następny wpis, już niedługo. Jego pierwsze lata, w donicy, przedstawiłem w temacie: https://palmywtaczanowie.com/2019/03/20/11-lat-z-phoenixem-canariensis-cz-i/
PolubieniePolubienie
Dzień dobry.
Mam pytanie, kilka dni temu kupiłem t. fortunei, wys. pnia ok. 70-80cm.
Bryła korzeniowa nie wygląda imponująco. Jak długo powinienem trzymać palmę
w donicy przed posadzeniem do gruntu? Czy czekać na rozrost bryły korzeniowej
i dopiero ją wysadzić.? W którymś z poprzednich wpisów pisał pan o tym,żeby
sadzić do gruntu rośliny dobrze ukorzenione.
PolubieniePolubienie
Dobrze jest wybrać palmę dobrej jakości. Wtedy mamy pewność, że zacznie rosnąć i łatwiej zniesie okres zimowy. Jeżeli zamierzasz ją posadzić w tym roku to sadź do gruntu od razu, a jeżeli za rok to do dobrej ziemi w donicy. Czy to palma kupiona bez donicy, w worku? / Sadząc do gruntu trzeba być gotowym na zabezpieczenie jej zimą (ogrzewanie). Zimy może nie być, a może zrobić się -20 przez 2 dni i po palmie.
PolubieniePolubienie
Palma jest w donicy. Chyba zdecyduję się na posadzenie jej do gruntu za rok, bo miejsce gdzie ma rosnąć jest na razie terenem budowy.
PolubieniePolubienie
To lepiej zaczekać. Ziemię trzymaj stale wilgotną. Na słońcu, ale nie na otwartej przestrzeni (żeby wiatr nie przewracał i nie targał liści).
PolubieniePolubienie
A ja kupiłem malutką sadzonkę palmy igłowej, podobno nie trzeba jej zabezpieczać na zimę, niestety rośnie bardzo wolno.
PolubieniePolubienie
Lepiej zabezpieczyć. Zapewniam. Mała siewka nie ma niczego, co by ją ochroniło przed silnymi mrozami, zwłaszcza, gdy długo trwają.
PolubieniePolubienie
To jest pierwsza zima mojej palmy. W listopadzie jak zaczęły się pierwsze przymrozki związałem liście do środka owinąłem białą włókniną na to kabel grzewczy 30 W trochę na ziemi i dalej owinąłem palmę , dalej na to wszystko włókniną i konstrukcja drewniana dookoła owinięta folią strech , góra przykryta deską ( w cieplejsze dni zdejmowałem deskę) do środka wrzuciłem na spód tak na 40 cm słomę – nie przesadziłem z tym okryciem? Kabel włączałem jak temp. Spadała poniżej -5. W połowie lutego po mrozach wyłączyłem kabel, zdjąłem folię strech, została tylko włókniną. Kiedy mogę całkowicie zdjąć włókninę?
PolubieniePolubienie
Nie ma już mrozów. Jeżeli to trachycarpus to spokojnie można zdjąć osłony. Pojedyncze spadki do -10°C nie szkodzą palmie tego gatunku.
PolubieniePolubienie
Kiedy zacząć nawozić trachycarpusa (posadzony wiosną zeszłego roku) i jakimi nawozami? Czytałem opinię że szkoda kasy na dedykowane nawozy do palm, ale konkretnie jaki nawóz zastosować?
PolubieniePolubienie
Zaczynam nawożenie na początku lub w połowie maja, gdy ziemia jest już nagrzana i palma zaczyna rosnąć. Gdy jest zimno nawóz nic nie daje. Teraz, po chłodnym marcu, moim zdaniem jest za wcześnie. / Kupuję nawozy dla palm w proszku Profi Palmendünger 15+5+15(+4)+TE na zagranicznych portalach. Szkoda pieniędzy na palmbooster, reklamowany jako środek pobudzający rozwój korzeni (nie jest to nawóz). Dla małych palm pewnie wystarczy nawóz do palm dostępny w sklepach ogrodniczych.
PolubieniePolubienie
Witam, a rozwijając temat donicy… kupiłam tracha takiego ok. 150 cm. Jest mały, więc wolałabym go narazie w donicy. Poza tym znam siebie, będę z nim tańczyła z jednego miejsca w drugie, więc lepiej na początek zanim się zdecyduję to go nie wkopywać w ziemię. I tu pytanko. Czy jeszcze w tym sezonie, powiedzmy w sierpniu będą mogła go dać do ziemi czy dopiero w przyszłym roku? Będę wdzięczna za odpowiedź.
PolubieniePolubienie
Cześć. 150 cm to niemało! Podlewaj go dobrze, skoro ma zostać w donicy, gdy zrobi się ciepło. / Tak, z decyzją o miejscu posadzenia nie ma co się spieszyć. Dobrze go ustawić gdzieś na kilka dni i oswoić się z widokiem. Lubię, gdy palmę widzę z domu. Można sadzić i w sierpniu. Ziemia długo jeszcze będzie nagrzana (w przeciwieństwie do sytuacji teraz, wiosną. / Do tego czasu zdążysz pomyśleć o osłonie zimowej, a my skończymy naszego ebooka o palmach 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki za odpowiedź. Czekamy na ebooka🙂
PolubieniePolubienie
Świetny wpis. Szkoda że nie znalazłam go wcześniej… kupiłam fortunei z opisem „mrozoodporna” a teraz okazuje się, że wcale taka nie jest. a taką miałam nadzieję, na palmę w ogrodzie
PolubieniePolubienie
Niewiele gatunków palm znosi mróz, choćby przez kilka godzin. W porównaniu z nimi szorstkowiec znoszący wielodobowy mróz i mocne spadki jest mrozoodporny. Więcej będzie o tym w e-booku o palmach, premiera już 16.06
PolubieniePolubienie
„Niewiele gatunków palm znosi mróz, choćby przez kilka godzin. W porównaniu z nimi szorstkowiec znoszący wielodobowy mróz i mocne spadki jest mrozoodporny”
roślin mrozoodpornych nie trzeba okrywać, ani ogrzewać. Jeżeli fortunei wymaga takich działań to chyba nie jest mrozoodporny
PolubieniePolubienie
To już zależy od tego jak tę mrozoodporność zdefiniujemy. Dobrze jest zainteresować się roślinami przed zakupem, piszemy o nich od ponad 10 lat.
E-book o palmach będzie już za tydzień!
PolubieniePolubienie