Piękna, wyniosła, wymagająca, kapryśna. Pociągająca. Znacie ją? Waszyngtonia. Taka właśnie jest. Palma, z której uprawą każdy może zmierzyć się na tarasie lub w ogrodzie.
E-book ‘Jak z powodzeniem uprawiać plamy w Polsce – mrozoodporne palmy w ogrodzie i na tarasie’
Właściwie to są ich dwie: washingtonia robusta i washingtonia filifera. A nawet trzy, gdyż występują też mieszańce obu gatunków. Informacja o ich środowisku naturalnym ujawnia źródło naszych zimowych kłopotów z tą palmą: a mianowicie rosną w regionach gorących, ale w pobliżu rzek, strumieni, na dnach kanionów w USA (Kalifornia, Nowy Meksyk, Arizona) i Meksyku (Dolna Kalifornia, Sonora). Wysokie temperatury powietrza połączone z dostępem do wody są tym, czego tym palmom trzeba najbardziej. Dziwić zatem może już sam fakt, że te palmy mogą rosnąć podczas naszego polskiego lata.
Na ogół spotkamy ją w sklepach ogrodniczych w postaci cherlawych, wydłużonych roślinek, które wysiewa się po trzy sztuki razem. Zupełnie bezrozumnie, gdyż żadna nie ma wystarczającego miejsca do wzrostu, ale taki to jest szybkozbywalny produkt: nasiona kiełkują wyjątkowo łatwo i szybko (co u palm nie jest regułą), a klient woli wziąć gęstą kępkę, niż pojedynczy badylek. Kto wie w czym rzecz szybko rozsadzi je do trzech doniczek, zatrzyma największą, a pozostałe podaruje innym roślinoholikom. Takie młode palemki cenowo są bardzo przystępne.
Dlaczego zachwyca?
W dobrych warunkach rośnie szybko (u nas kilkanaście liści rocznie), a wielkie wachlarze liści sprawiają, że nie można jej nie zauważyć.
Przedstawione tu zdjęcia pochodzą z mojego pobytu na Teneryfie. Lecąc tam myślałem głównie o daktylowcach, chciałem je zobaczyć w możliwie najbardziej naturalnym, wręcz dzikim stanie i nie spodziewałem się, że będzie to też okazja do lepszego zapoznania się z waszyngtoniami. Do tej pory widywałem głównie niewielkie okazy, a prawdziwej, wysokiej filifery chyba wcześniej nie spotkałem nawet we Francji.
Szybko zorientowałem się, że to właściwie druga co do liczebności palma na Teneryfie. Sadzona przy drogach, w ogrodach. Nawet na tyłach naszego hotelu znalazłem wysokie, kilkudziesięcioletnie waszyngtonie.
Waszyngtonia robusta to palma wysoka. Do 25 m wysokości. Wysokaśne palmy na kalifornijskich bulwarach, skydusters, jak je nazywają, to one. Chude tyczki z czupryną nierozróżnialnych z tej wysokości liści. U nas, w Polsce, nigdy takich nie zobaczymy.
W Puerto de la Cruz zajrzałem do Ogrodu Orchidei, czyli prywatnego, egzotycznego ogrodu w samym środku miasta. I tu spotkałem wyjątkowo urodziwe waszyngtonie, takie jakie lubimy je oglądać i chcielibyśmy mieć w ogrodzie (choć to nie łatwe).
Przede wszystkim były tu dwa piętra palm: u tych niższych liście można było podziwiać siedząc na ławce.
Przekonałem się też, że nawet na wyspach wiecznej wiosny palmy są atakowane przez szkodniki. Wielokrotnie widziałem liście obłożone wełnowcami, co zapewne wynika ze stosunkowo wilgotnego klimatu.
Jeszcze ciekawsze rzeczy działy się na dole, przy ziemi.
Palmy były posadzone bardzo gęsto, pnie stopniowo oddalały się od siebie, ale w nogach miały wyraźnie ciasno.
To nie jest żadna choroba. Stożki wzrostu w korzeniach bez przerwy wytwarzają nowe korzenie, które rosną cały okres życia palmy, czasami z coraz wyższych miejsc, rozsadzając zewnętrzne warstwy pnia. Nie jest to drzewo, nie ma tu kory, która mogłaby zarosnąć i zregenerować się. Tak to już pozostanie i tego się nie naprawi.
Palmy rosły nad oczkiem wodnym i tu dojrzałem kolejną ciekawostkę: drobne korzenie waszyngtonii rosły w wodzie! Jak już pisałem rośnie ona w dnach potoków, potrzebuje stałego dostępu do wody.
Do znudzenia będę powtarzał, że w ciepłe miesiące palmy należy intensywnie podlewać. O palmy w doniczkach i donicach trzeba dbać tym bardziej.
Oczywiście na Teneryfie nie ma centralnego urzędu ani rejestru palm. Nie zawsze są one pod kontrolą, wyrastają niespodziewanie, a potem nikt już ich nie usuwa. Czasami nasionko spadnie, wykiełkuje w niezbyt korzystnym miejscu. Waszyngtonia na zdjęciach poniżej wyrosła nie tylko wśród kamieni, ale i pod stropem schodów, zaś bezpośrednio pod nią są kamienie i murek. To znaczy, że musiała rozpocząć życie w niewielkiej szczelinie. Trudne warunki. Wychyliła się, a korzenie puściła tam, gdzie mogła.
Niepowtarzalna okazja, by zobaczyć jak to wygląda od środka.
Wygląda na to, że przystosowanie do wzrostu w nieurodzajnym, skalistym podłożu pomogło przetrwać palmie. Przypominam, że na Teneryfie nie ma mrozu. U nas taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca, więc tym bardziej cenię fakt, że mogłem to obejrzeć z bliska.
Pierwszą część wpisu o waszyngtoniach zakończę jeszcze jednym obrazkiem z Ogrodu Orchidei:
Piękne Rośliny i miejsce. Szkoda, że u nas takich nigdy nie będziemy mieć.
PolubieniePolubienie
Tych wielkich na pewno nie. Ale można gonić króliczka. Masz, zdaje się, dwie waszyngtonie i może zawiesisz kiedyś między nimi hamak…
PolubieniePolubienie
Witam,
Ostatnio na forum na którym Pan również się udziela, widziałem jak jeden z hodowców przy przesadzaniu washingtonii przyciął jej korzenie. Do tej pory uważałem że palmy są wrażliwe na uszkodzenia korzeni a jedynie daktylowiec jest w stanie to znieść. Czy jak zrobię to samo ze swoim który rośnie w h-60 cm palmówce to jest ryzyko że go uszkodzę?
PolubieniePolubienie
O ile dobrze kojarzę przycinany był właśnie phoenix, a nie waszyngtonia. Lepiej dać dużą doniczkę, jeżeli palma jest niewielka, niż ograniczać wzrost przez wycinanie korzeni. Jeżeli jednak zaniedbamy przesadzanie przez kilka lat i w końcu korzenie wybiją palmę do góry wypełniając część donicy to lepiej je wyciąć. Mowa o skłębionych, wielowarstwowych korzeniach. 60 cm to już spora donica. Skąd wiesz, że jest w niej pełno korzeni?
PolubieniePolubienie
Washingtonia była przycinana w innym poście. No moja palma jest już większa więc ciachnę jej korzenie w odpowiednim momencie bo większej doniczki już nie uniosę:) Palma rośnie w niej już 2 lata i korzenie zaczynają unosić kłodzinę się nad powierzchnię ziemi. Pozdrawiam i powodzenia w zimowaniu.
PolubieniePolubienie
Już znalazłem. Skoro sytuacja wygląda jak ją opisałeś to cięcie jest uzasadnione. Dziękuję. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie