Tropikalizacja palmy

Czy z palmy można wycisnąć trochę więcej tropików? Zwiększyć zawartość palmy w palmie? Można, choć w naszym klimacie bywa to ryzykowne. Najbardziej odpowiednia do uprawy w Polsce palma, szorstkowiec Fortune’a (trachycarpus fortunei), jest włochata, jej pień pokrywa kilka warstw włókna chroniącego przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi i utrzymującego wilgoć.

Moi francuscy znajomi z lubością praktykują zdejmowanie tego włókna w celu odsłonięcia nagiego pnia, na którym nasady liści tworzą charakterystyczne kręgi, widać przyrosty pnia, tkanka nabiera różnych kolorów, od żółtego po szary. Miejscami pojawia się też zieleń (chlorofil) i utrzymuje przez 2-3 lata, po czym szarzeje. Wizualnie całość jest atrakcyjna, o czym (w moim przekonaniu) świadczy powyższe zdjęcie.

W moim przypadku pierwszym krokiem było usunięcie końcówek ogonków liściowych. Pojawił się jednolity pień, ale koty szybko potargały włókno pazurami.
2.jpg

Po jakimś czasie postanowiłem pójść dalej i usunąłem włókno:

3

W tym miejscu palma była jeszcze stosunkowo gruba, ale powyżej zaczęła się mocno zwężać ukazując mniej udany okres w życiu palmy. Uzyskałem coś w rodzaju palmy butelkowej, a całość zaczęła kojarzyć mi się z nogą okapi leśnego.
4

Po mniej więcej roku pożądany efekt został osiągnięty.5

Któregoś dnia zadzwonił kolega z południa Polski, Bogdan, z pytaniem, czy nie dokonałbym, jak to określił, „obrzezania” jego największej palmy? Obiecałem, że zajmę się tym przy najbliższej okazji do wyjazdu w Beskid Żywiecki.

Kilka miesięcy i trzysta kilometrów później, pewnej letniej niedzieli, przystąpiłem do dzieła. Bogdan kucharzył i zabawiał Panie ciekawą rozmową, ale na szczęście znalazł czas, by zrobić kilka zdjęć i wyraził zgodę, bym zamieścił je na blogu (który wtedy nie istniał, oczywiście):
1

2

3

4

5

Do takiej pracy ubranie robocze jest konieczne, gdyż włókno trochę kruszy się i pyli. Każde cięcie to pozostałość jednego liścia, a powyżej pewnej wysokości również i jednego kwiatostanu, którego dolna część utrzymuje się pod włóknem w postaci cienkiej wstążki. Zmiana grubości pnia między częścią zakrytą i odsłoniętą jest wyraźna, co widać na zdjęciu powyżej. Pojedynczy płat włókna ma kilka milimetrów grubości, ale zachodzą one na siebie, niczym nakładane coraz to wyżej getry, łącznie tworząc kilkucentymetrową warstwę. W naturalnych warunkach (Chiny), przy dużej wilgotności powietrza, włókno z czasem odpada. Dawniej miejscowa ludność pozyskiwała je (obierając pnie) między innymi do wypełniania materacy. U mnie w ogrodzie chętnie wylegiwały się na nim koty, a mimo upływu 3 lat włókno nie uległo rozpadowi.

W pewnym momencie z pnia palmy, spod ostrza noża, wyciekło kilka kropli soku. Uznałem, że wyżej ciąć nie można. Polizałem płyn. Był słodkawy. Właściwie to nic dziwnego, gdyż z soku wielu palm wytwarza się syrop, a nawet wino palmowe.

Moja palma przemarzła w 2017 r., ale to już historia na kolejny wpis.

6

ee0c22d03b7873a0

Dodaj komentarz