Maj to jedyny miesiąc, gdy w moim ogrodzie masowo pojawiają się kwiaty. Sprawcą są głównie rododendrony, ale i palmy biorą udział w tym cukierkowym przedstawieniu. Gdy dziesięć lat temu sadziłem rododendrony przed domem byłem nimi zafascynowany w równym stopniu, jak później palmami i bambusami. Ogród frontowy z założenia jest zimozielony, co może wydawać się monotonne, ale tak lubię. Kwiaty są tylko dodatkiem, widać je ledwie przez kilka tygodni, a i to tylko dlatego, że poszczególne odmiany nie kwitną w tym samym czasie.


Jest jeszcze wiciokrzew, kosaćce, czosnki (foto 2017)

Pośrodku trachycarpus sp. (krzyżówka fortunei x wagnerianus), osobnik męski:


A to osobnik żeński, kwitnie dopiero drugi raz:
Pamiętajmy o rzepaku i kasztanowcach w tle (o tej porze już przekwitają).


Połączenie rododendronów, trachycarpusów i bambusów występuje w naturze (Himalaje), choć w innym zestawie gatunków. One są z jednej bajki.

Sprawny fotograf z dobrym aparatem wycisnąłby z tego kawałka ogrodu znacznie lepsze i ciekawsze zdjęcia. Mam jednak nadzieję, że i fotkami z telefonu jakoś pokazałem Wam atmosferę ogrodu o tej porze roku.


Piękny ten Twój ogród , rododendrony chyba najlepsze jakie widziałem.
PolubieniePolubienie
Dzięki. Rododendrony muszą być.
PolubieniePolubienie